Sok wieloowocowy „Hutnik” produkcji Cieszyńskich Zakładów Przetwórczych „Las” w Cieszynie


Wyprodukowany w roku 1983 sok „Hutnik” w oryginalnie zamkniętej butelce (zbiory Huberta Pilarskiego)
W październiku 1966 roku w Cieszyńskich Zakładach Przetwórczych „Las” rozpoczęto prace nad recepturą pasteryzowanego soku niskosłodzonego wieloowocowego witaminowego, który winien mieć „szerokie i wszechstronne zastosowanie w żywieniu dzieci, chorych, w turystyce i sporcie”, ale jego głównym przeznaczeniem miało być użycie przez robotników pracujących w hutach na stanowiskach o wysokiej temperaturze, gdzie wielokrotnie zwiększone jest zapotrzebowanie organizmu na płyny i mikroelementy, tracone wraz z potem w czasie pracy. Nowy produkt nazwano „Hutnik”, a twórcą tego „projektu racjonalizatorskiego” (jak wówczas określono jego recepturę) był zespół: inż. Irena Bożek (główny technolog), mgr Helena Maciąg (kierownik laboratorium), mgr Ryszard Maciąg (główny inżynier) i Alojzy Jurczyk (ówczesny dyrektor zakładu).
Jak wspominał w wywiadzie udzielonym dla Głosu Ziemi Cieszyńskiej dyrektor Alojzy Jurczyk: „Mieliśmy niełatwe zadanie do spełnienia. Zespół naszych pracowników zgłosił wniosek racjonalizatorski polegający na opracowaniu soku wieloowocowego, nazwanego przez nas „Hutnik” i służącego jako dodatek do napojów podawanych hutnikom pracującym na stanowiskach narażonych na działanie wysokiej temperatury. „Hutnik” – nie wdając się w szczegóły – ma to do siebie, że dzięki dużej ilości witamin, a zwłaszcza C i B₁, a także soli mineralnych, przyczynia się do regeneracji ważnych dla organizmu ludzkiego składników, które ludzie pracujący w wysokiej temperaturze tracą w bardzo dużych ilościach”.
Kolejną przyczyną opracowania soku dla określonej grupy odbiorców była podwyżka cen na soki niskosłodzone wprowadzona 22 maja 1966 roku, a tym samym brak zbytu na tego typu produkty wśród odbiorców detalicznych (podpisanie umowy na regularne dostawy ze Zjednoczeniem Hutnictwa Żelaza i Stali zapewniało stały zbyt soku niskosłodzonego).

Sprawa uciążliwości pracy na gorących (temperatura powyżej 25°C) stanowiskach pracy od lat stanowiła kluczowe zagadnienie osób odpowiedzialnych za poprawę warunków pracy i zdrowie hutników (dość powiedzieć, że według przedstawionych przez inż. Wilhelma Bima – st. Inspektora Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali w Katowicach – informacji, odzież pracowników po zakończeniu zmiany i wyschnięciu była sztywna od znajdującej się w niej wypoconej soli). Problem ten próbowano rozwiązać m.in. poprzez dodawanie soli kuchennej do serwowanej hutnikom wody sodowej (wypijanej w ilościach od 2-4 litry na zmianę na stanowiskach gorących do 5-7 litrów na zmianę na stanowiskach bardzo gorących – kanałowi, piecowi, suwnicowi i walcownicy) czy podawanie witaminy C w tabletkach.

W roku 1962 zrodziła się koncepcja suplementacji niezbędnych składników poprzez podawanie tabletek o odpowiednim składzie, a wkrótce opracowano preparat „Vitasal” w postaci pastylek, które zawierały sole mineralne, witaminy C i B₁ oraz glukozę, t.j. substancje, które organizm ludzki traci w największych ilościach podczas pracy w takich warunkach. W latach 1964 i 1965 rozpoczęto eksperymentalne aplikowanie tabletek „Vitasal” pracownikom stanowisk, gdzie występowała wysoka temperatura pracy w 31 zakładach hutniczych i koksowniczych. Wyniki nie były zadowalające, gdyż ze względu na nieprzyjemny słono-słodkawy i mdły smak tabletki były niechętnie spożywane, a w dodatku wywoływały mdłości i złe samopoczucie nawet kilka godzin po pracy. Zaniechano zatem tego eksperymentu, a Zjednoczenie Hutnictwa Żelaza i Stali po wspólnych z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Katowicach analizą zainteresowało się możliwością zastosowania soków wieloowocowych niskosłodzonych w suplementacji niezbędnych pracownikom składników. Ze względu na fakt, iż na rynku były dostępne wówczas wyłącznie syropy jednoowocowe zawierające 66% cukru, a tylko 34% moszczu, które nie posiadały właściwości pożądanych przez Zjednoczenie, zlecono opracowanie soków o zawartości 68% naturalnego moszczu owocowego i 32% cukru. Cieszyńskie Zakłady Przetwórcze „Las” w Cieszynie opracowały trzy wzory kompozycji soków, z których wybrano tą oznaczoną jako „2”, w której składzie znalazły się następujące moszcze (w kolejności od największej ilości moszczu na 1000 kg produktu): dzikiej róży, jabłkowy, czerwonej porzeczki, czarnej porzeczki, jeżyny, czarnej jagody, wiśni oraz cukier kryształ (należy pamiętać, że wówczas zgodnie z prawem soki owocowe mogły zawierać dodatek cukru, obecnie zabronione jest dodawanie do soków owocowych jakichkolwiek cukrów i słodzików). Tak przygotowany produkt charakteryzował się m.in. zawartością witaminy C w ilości 65 mg na 100 g soku (oraz witamin z grupy A i B), wymaganymi przez Zjednoczenie zawartościami soli mineralnych (sód, potas, magnez, żelazo, fosfor i wapń) oraz zawartością 0,5% alkoholu (o którą Zjednoczenie nie zabiegało), a zbadany w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach okres przydatności do spożycia wynosił 6 miesięcy (w zamkniętym opakowaniu, ostatecznie biorąc pod uwagę potencjalne warunki przechowywania skrócono go do trzech miesięcy). Sok „Hutnik” oferowany był w balonach 25 litrowych i butelkach 0,5 litrowych, a serwowano go w rozcieńczeniu 1:5 – 1:6 z wodą sodową, wodą przegotowaną lub chłodną herbatą.

Zawieszka do balonu 25 litrowego (lata 70.)
Ulotka reklamowa soku „Hutnik” z lat 70.
Inna ulotka reklamowa soku „Hutnik” z lat 70.
Pierwsza produkcja miała miejsce 16 marca 1967 roku. Od maja do września 1967 roku podawano testowo sok „Hutnik” w Hucie Jedność w Siemianowicach Śląskich, Hucie Łabędy w Gliwicach i Hucie Miedzi w Legnicy. Wyniki były bardzo zadowalające: napój smakował pracownikom, był chętnie spożywany, hutnicy mniej się pocili, a w hucie w Legnicy „wszystkim poprawiły się apetyty do jedzenia”. Jednocześnie stwierdzono, że stosowanie soku „Hutnik” jest tańsze niż tabletek „Vitasal”.

Wkrótce cieszyńskie zakłady „Las” otrzymały zamówienia od kolejnych hut i sięgnęły one 1000 ton na rok 1968, a „Hutnikiem” zaczęły się interesować również fabryki niezwiązane z hutnictwem, jak np. Cieszyńska Fabryka Narzędzi czy Fabryka Automatyki Chłodniczej w Cieszynie.

W sierpniu 1969 roku Zjednoczenie Hutnictwa Żelaza i Stali przeprowadziło ankietę dotyczącą stosowania soku „Hutnik”, której wyniki zaprezentowano w październiku na spotkaniu z odbiorcami w Hucie Baildon w Katowicach. Odpowiedzi udzieliły 33 zakłady, w tym 22 należące do Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali (hutnictwo czarne), Zjednoczenia Górniczo-Hutniczego Metali Nieżelaznych (hutnictwo kolorowe), Huta Stalowa Wola i Zakłady Koksochemiczne „Radlin”, zatrudniające łącznie przeszło 60 tys. pracowników na wydziałach gorących. Ilość soku przypadająca na pracownika wynosiła od 0,1 l do 0,4 l na roboczodniówkę, a opinie wśród 2/3 ankietowanych były bardzo pozytywne (sok chętnie spożywany, orzeźwiający, regenerujący). W pozostałych zakładach stwierdzono, że sok po otwarciu łatwo fermentuje powodując „objawy nieżytowo-jelitowe”. Jak wyjaśniono, spowodowane to było jednak niewłaściwym przechowywaniem, nieprawidłową dystrybucją na terenie zakładu lub niewłaściwym sposobem podawania: w Zakładach Koksochemicznych „Radlin” pracownik otrzymywał jedną butelkę soku na cały tydzień, którą przechowywał otwartą w szafce pracowniczej, w hucie „Kościuszko” w Chorzowie soku nie rozcieńczano, a w wielu zakładach balony z sokiem przechowywano po otwarciu bezpośrednio na wydziałach gorących. W podsumowaniu zalecono cieszyńskim zakładom „Las” m.in. plombowanie zamknięcia balonów (w celu rzekomego uniemożliwienia „fałszowania produktu przez konwojentów”), opracowanie instrukcji postępowania z sokiem „Hutnik” czy zastosowanie środka konserwującego przedłużającego trwałość (ostatecznie receptury nie zmieniono).

Etykieta soku na butelki ze znakiem Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali (zbiory Muzeum Drukarstwa w Cieszynie)
Etykieta soku na butelki ze znakiem Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali oraz otrzymanym w roku 1970 Znakiem Jakości klasy „1” (zbiory Muzeum Drukarstwa w Cieszynie)
15 listopada 1969 roku Cieszyńskie Zakłady Przetwórcze „Las” otrzymały świadectwo ochronne na znak towarowy soku wieloowocowego „Hutnik” co stanowiło przygotowanie do sprzedaży detalicznej (butelki 0,33 litra) w roku następnym. W roku 1970 produkowano już 125000 litrów „Hutnika” miesięcznie, a głównymi odbiorcami były Huta im. Lenina w Krakowie, Huta Stalowa Wola i Huta Miedzi w Legnicy. Centralne Biuro Jakości Wyrobów przyznało również w tym roku cieszyńskiemu „Lasowi” zezwolenie na oznaczenie soku „Hutnik” Znakiem Jakości klasy „1” (w kolejnych latach przedłużane, co najmniej do 30 czerwca 1978 roku).

Wystawa „Ziemia Cieszyńska w XXV-leciu PRL” - wartości eksportu i zatrudnienia oraz ekspozycja produktów cieszyńskiego „Lasu” - miodu pitnego „Trójniak Cieszyński”, win („Tarninowe”, „Owocowe”, „Vermouth”), soków dla „Baltony” i soku „Hutnik” (fot. Tadeusz Kopoczek, zbiory Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie)
Zezwolenie na oznaczenie soku „Hutnik” Znakiem Jakości "1"
Wejście do dawnego pomieszczenia rozlewni soku „Hutnik” do balonów 25 litrowych wg stanu na rok 2018
W roku 1974 sok wieloowocowy „Hutnik” otrzymał brązowy medal na prestiżowej Ogólnoświatowej Olimpiadzie Jakości Konserw „Bruksela 74” – Mode Selection de la Qualite), a jego produkcję zaplanowano w tym roku na 1 milion litrów. Podjęto również próby zainteresowania produktem odbiorców zagranicznych, wydając m.in. broszury reklamowe w języku angielskim, niemieckim i rosyjskim.

W kolejnych latach ze względu na ogólnopolską tendencję zniżkową jeśli chodzi o pozyskanie owoców leśnych (m.in. masowa penetracja lasu przez ludność, dewastacyjny zbiór i wydeptywanie dna lasu oraz zatrucie środowiska) pozyskiwanie podstawowych składników soku „Hutnik” stawało się coraz trudniejsze (chodzi głównie o czarną jagodę, która eksportowana była jako owoc świeży). Mimo to jego produkcja była priorytetowa jeszcze w listopadzie 1982 roku, a ostatecznie zaprzestano jej w połowie lat 80. XX wieku, głównie ze względu na braki surowcowe.

Do początku lat 90. produkowano natomiast jeszcze soki „Karlik” i „Barbórka”, przeznaczone głównie dla górników. Miały spełniać podobne zadania jak sok „Hutnik”, były jednak uboższe w składniki.


Copyright © Maciej Dembiniok 2024