Sok wieloowocowy „Hutnik” produkcji Cieszyńskich Zakładów Przetwórczych „Las” w Cieszynie
W październiku 1966 roku w Cieszyńskich Zakładach Przetwórczych „Las” rozpoczęto prace nad recepturą pasteryzowanego soku niskosłodzonego wieloowocowego witaminowego, który winien mieć „szerokie i wszechstronne zastosowanie w żywieniu dzieci, chorych, w turystyce i sporcie”, ale jego głównym przeznaczeniem miało być użycie przez robotników pracujących w hutach na stanowiskach o wysokiej temperaturze, gdzie wielokrotnie zwiększone jest zapotrzebowanie organizmu na płyny i mikroelementy, tracone wraz z potem w czasie pracy. Nowy produkt nazwano „Hutnik”, a twórcą tego „projektu racjonalizatorskiego” (jak wówczas określono jego recepturę) był zespół: inż. Irena Bożek (główny technolog), mgr Helena Maciąg (kierownik laboratorium), mgr Ryszard Maciąg (główny inżynier) i Alojzy Jurczyk (ówczesny dyrektor zakładu).
Jak wspominał w wywiadzie udzielonym dla Głosu Ziemi Cieszyńskiej dyrektor Alojzy Jurczyk: „Mieliśmy niełatwe zadanie do spełnienia. Zespół naszych pracowników zgłosił wniosek racjonalizatorski polegający na opracowaniu soku wieloowocowego, nazwanego przez nas „Hutnik” i służącego jako dodatek do napojów podawanych hutnikom pracującym na stanowiskach narażonych na działanie wysokiej temperatury. „Hutnik” – nie wdając się w szczegóły – ma to do siebie, że dzięki dużej ilości witamin, a zwłaszcza C i B₁, a także soli mineralnych, przyczynia się do regeneracji ważnych dla organizmu ludzkiego składników, które ludzie pracujący w wysokiej temperaturze tracą w bardzo dużych ilościach”.
Kolejną przyczyną opracowania soku dla określonej grupy odbiorców była podwyżka cen na soki niskosłodzone wprowadzona 22 maja 1966 roku, a tym samym brak zbytu na tego typu produkty wśród odbiorców detalicznych (podpisanie umowy na regularne dostawy ze Zjednoczeniem Hutnictwa Żelaza i Stali zapewniało stały zbyt soku niskosłodzonego).
Sprawa uciążliwości pracy na gorących (temperatura powyżej 25°C) stanowiskach pracy od lat stanowiła kluczowe zagadnienie osób odpowiedzialnych za poprawę warunków pracy i zdrowie hutników (dość powiedzieć, że według przedstawionych przez inż. Wilhelma Bima – st. Inspektora Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali w Katowicach – informacji, odzież pracowników po zakończeniu zmiany i wyschnięciu była sztywna od znajdującej się w niej wypoconej soli). Problem ten próbowano rozwiązać m.in. poprzez dodawanie soli kuchennej do serwowanej hutnikom wody sodowej (wypijanej w ilościach od 2-4 litry na zmianę na stanowiskach gorących do 5-7 litrów na zmianę na stanowiskach bardzo gorących – kanałowi, piecowi, suwnicowi i walcownicy) czy podawanie witaminy C w tabletkach.
W roku 1962 zrodziła się koncepcja suplementacji niezbędnych składników poprzez podawanie tabletek o odpowiednim składzie, a wkrótce opracowano preparat „Vitasal” w postaci pastylek, które zawierały sole mineralne, witaminy C i B₁ oraz glukozę, t.j. substancje, które organizm ludzki traci w największych ilościach podczas pracy w takich warunkach. W latach 1964 i 1965 rozpoczęto eksperymentalne aplikowanie tabletek „Vitasal” pracownikom stanowisk, gdzie występowała wysoka temperatura pracy w 31 zakładach hutniczych i koksowniczych. Wyniki nie były zadowalające, gdyż ze względu na nieprzyjemny słono-słodkawy i mdły smak tabletki były niechętnie spożywane, a w dodatku wywoływały mdłości i złe samopoczucie nawet kilka godzin po pracy. Zaniechano zatem tego eksperymentu, a Zjednoczenie Hutnictwa Żelaza i Stali po wspólnych z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Katowicach analizą zainteresowało się możliwością zastosowania soków wieloowocowych niskosłodzonych w suplementacji niezbędnych pracownikom składników. Ze względu na fakt, iż na rynku były dostępne wówczas wyłącznie syropy jednoowocowe zawierające 66% cukru, a tylko 34% moszczu, które nie posiadały właściwości pożądanych przez Zjednoczenie, zlecono opracowanie soków o zawartości 68% naturalnego moszczu owocowego i 32% cukru. Cieszyńskie Zakłady Przetwórcze „Las” w Cieszynie opracowały trzy wzory kompozycji soków, z których wybrano tą oznaczoną jako „2”, w której składzie znalazły się następujące moszcze (w kolejności od największej ilości moszczu na 1000 kg produktu): dzikiej róży, jabłkowy, czerwonej porzeczki, czarnej porzeczki, jeżyny, czarnej jagody, wiśni oraz cukier kryształ (należy pamiętać, że wówczas zgodnie z prawem soki owocowe mogły zawierać dodatek cukru, obecnie zabronione jest dodawanie do soków owocowych jakichkolwiek cukrów i słodzików). Tak przygotowany produkt charakteryzował się m.in. zawartością witaminy C w ilości 65 mg na 100 g soku (oraz witamin z grupy A i B), wymaganymi przez Zjednoczenie zawartościami soli mineralnych (sód, potas, magnez, żelazo, fosfor i wapń) oraz zawartością 0,5% alkoholu (o którą Zjednoczenie nie zabiegało), a zbadany w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach okres przydatności do spożycia wynosił 6 miesięcy (w zamkniętym opakowaniu, ostatecznie biorąc pod uwagę potencjalne warunki przechowywania skrócono go do trzech miesięcy). Sok „Hutnik” oferowany był w balonach 25 litrowych i butelkach 0,5 litrowych, a serwowano go w rozcieńczeniu 1:5 – 1:6 z wodą sodową, wodą przegotowaną lub chłodną herbatą.
Pierwsza produkcja miała miejsce 16 marca 1967 roku. Od maja do września 1967 roku podawano testowo sok „Hutnik” w Hucie Jedność w Siemianowicach Śląskich, Hucie Łabędy w Gliwicach i Hucie Miedzi w Legnicy. Wyniki były bardzo zadowalające: napój smakował pracownikom, był chętnie spożywany, hutnicy mniej się pocili, a w hucie w Legnicy „wszystkim poprawiły się apetyty do jedzenia”. Jednocześnie stwierdzono, że stosowanie soku „Hutnik” jest tańsze niż tabletek „Vitasal”.
Wkrótce cieszyńskie zakłady „Las” otrzymały zamówienia od kolejnych hut i sięgnęły one 1000 ton na rok 1968, a „Hutnikiem” zaczęły się interesować również fabryki niezwiązane z hutnictwem, jak np. Cieszyńska Fabryka Narzędzi czy Fabryka Automatyki Chłodniczej w Cieszynie.
W sierpniu 1969 roku Zjednoczenie Hutnictwa Żelaza i Stali przeprowadziło ankietę dotyczącą stosowania soku „Hutnik”, której wyniki zaprezentowano w październiku na spotkaniu z odbiorcami w Hucie Baildon w Katowicach. Odpowiedzi udzieliły 33 zakłady, w tym 22 należące do Zjednoczenia Hutnictwa Żelaza i Stali (hutnictwo czarne), Zjednoczenia Górniczo-Hutniczego Metali Nieżelaznych (hutnictwo kolorowe), Huta Stalowa Wola i Zakłady Koksochemiczne „Radlin”, zatrudniające łącznie przeszło 60 tys. pracowników na wydziałach gorących. Ilość soku przypadająca na pracownika wynosiła od 0,1 l do 0,4 l na roboczodniówkę, a opinie wśród 2/3 ankietowanych były bardzo pozytywne (sok chętnie spożywany, orzeźwiający, regenerujący). W pozostałych zakładach stwierdzono, że sok po otwarciu łatwo fermentuje powodując „objawy nieżytowo-jelitowe”. Jak wyjaśniono, spowodowane to było jednak niewłaściwym przechowywaniem, nieprawidłową dystrybucją na terenie zakładu lub niewłaściwym sposobem podawania: w Zakładach Koksochemicznych „Radlin” pracownik otrzymywał jedną butelkę soku na cały tydzień, którą przechowywał otwartą w szafce pracowniczej, w hucie „Kościuszko” w Chorzowie soku nie rozcieńczano, a w wielu zakładach balony z sokiem przechowywano po otwarciu bezpośrednio na wydziałach gorących. W podsumowaniu zalecono cieszyńskim zakładom „Las” m.in. plombowanie zamknięcia balonów (w celu rzekomego uniemożliwienia „fałszowania produktu przez konwojentów”), opracowanie instrukcji postępowania z sokiem „Hutnik” czy zastosowanie środka konserwującego przedłużającego trwałość (ostatecznie receptury nie zmieniono).
15 listopada 1969 roku Cieszyńskie Zakłady Przetwórcze „Las” otrzymały świadectwo ochronne na znak towarowy soku wieloowocowego „Hutnik” co stanowiło przygotowanie do sprzedaży detalicznej (butelki 0,33 litra) w roku następnym. W roku 1970 produkowano już 125000 litrów „Hutnika” miesięcznie, a głównymi odbiorcami były Huta im. Lenina w Krakowie, Huta Stalowa Wola i Huta Miedzi w Legnicy. Centralne Biuro Jakości Wyrobów przyznało również w tym roku cieszyńskiemu „Lasowi” zezwolenie na oznaczenie soku „Hutnik” Znakiem Jakości klasy „1” (w kolejnych latach przedłużane, co najmniej do 30 czerwca 1978 roku).
W roku 1974 sok wieloowocowy „Hutnik” otrzymał brązowy medal na prestiżowej Ogólnoświatowej Olimpiadzie Jakości Konserw „Bruksela 74” – Mode Selection de la Qualite), a jego produkcję zaplanowano w tym roku na 1 milion litrów. Podjęto również próby zainteresowania produktem odbiorców zagranicznych, wydając m.in. broszury reklamowe w języku angielskim, niemieckim i rosyjskim.
W kolejnych latach ze względu na ogólnopolską tendencję zniżkową jeśli chodzi o pozyskanie owoców leśnych (m.in. masowa penetracja lasu przez ludność, dewastacyjny zbiór i wydeptywanie dna lasu oraz zatrucie środowiska) pozyskiwanie podstawowych składników soku „Hutnik” stawało się coraz trudniejsze (chodzi głównie o czarną jagodę, która eksportowana była jako owoc świeży). Mimo to jego produkcja była priorytetowa jeszcze w listopadzie 1982 roku, a ostatecznie zaprzestano jej w połowie lat 80. XX wieku, głównie ze względu na braki surowcowe.
Do początku lat 90. produkowano natomiast jeszcze soki „Karlik” i „Barbórka”, przeznaczone głównie dla górników. Miały spełniać podobne zadania jak sok „Hutnik”, były jednak uboższe w składniki.
Copyright © Maciej Dembiniok 2024